• Galeria Małysz
  • Red Bull Content Pool
12/03/2018

Lillehammer i lądowanie po omacku

 

Karuzela Pucharu Świata w skokach narciarskich nie zwalnia. W niedzielę zawodnicy rywalizowali w Oslo, a już od poniedziałku startują w Lillehammer. To drugi etap intensywnego turnieju Raw Air. Na tutejszej skoczni zaplanowany jest konkurs indywidualny.

Razem z walczącym o wygraną w Raw Air Kamilem Stochem i resztą naszej reprezentacji w Norwegii jest Adam Małysz. Lillehammer, jak niewiele miejsc na narciarskiej mapie świata, nie kojarzy mu się jednak zbyt dobrze.

– Podczas jednego z rozgrywanych tu konkursów, kiedy moim trenerem był Hannu Lepistoe, miałem dość dramatyczne zdarzenie – wspomina utytułowany sportowiec. – Nie wszyscy o tym pewnie wiedzą, ale jestem migrenowcem. Jako zawodnik często miałem migreny. Teraz jest troszkę lepiej pod tym względem, lecz w przeszłości zdarzało się mi to częstokroć. A nie jest to nic przyjemnego. Nie życzyłbym takich ataków nikomu. Migrena powoduje światłowstręt, drażnią dźwięki. Człowiek jest odcięty od świata, chciałby się zapaść pod ziemię. Głowa boli potwornie, pulsuje. Zazwyczaj migrena zaczyna się od mroczków przed oczami, później obraz się rozmazuje i na końcu robi całkiem ciemno. I takie mroczki zwiastujące nadejście migreny pojawiły mi się kilka chwil przed skokiem podczas konkursu w Lillehammer… – zdradza Adam Małysz.

– Poczułem, że zaczyna mnie brać migrena, lecz nie miałem możliwości reakcji. Nadchodziła moja kolej w zawodach. Za chwilę miałem zapinać narty i siadać na belce startowej. Ruszyłem, a przed oczami miałem coraz więcej czarnych plamek. Już w powietrzu, tuż przed lądowaniem, złapało mnie zaćmienie. Czarna plama, nic nie widziałem. Do dziś nie wiem, jak wylądowałem. Jakoś się udało, choć bardzo mną zachwiało. Hannu mnie ochrzanił: „Co to za telemark? Prawie się przewróciłeś!”. Dopiero kiedy wyjaśniłem mu, co się działo, zrozumiał, w jakiej byłem sytuacji. Miał rację, bo noty za styl dostałem niskie, 16,5 i 7 punktu, ale mnie cudem udało się ustać! Przecież człowiek na ziemi nic nie widząc jest bezradny, a co dopiero w powietrzu… Ja tylko wiedziałem, że gdzieś pode mną jest ten śnieg. Lądowałem na wyczucie, niejako automatycznie. Po dotknięciu zeskoku podciągnąłem nogę do telemarku, a potem od razu zacząłem hamować. Wtedy zacząłem odzyskiwać widzenie, które podczas lądowania było zerowe – opowiada o tamtym trudnym dla niego konkursie dyrektor koordynator Polskiego Związku Narciarskiego.

 

Program zawodów w Lillehammer:

Poniedziałek, 12 marca

15:00 – Oficjalny trening
17:30 – Kwalifikacje (prolog)

Wtorek, 13 marca

16:00 – Seria próbna
17:00 – Pierwsza seria konkursowa

Podstawowe informacje o skoczni w Lillehammer:

Punkt HS: 140 m

Punkt K: 123

Rok konstrukcji: 1994

Rekordzista skoczni: Simon Ammann (Szwajcaria) – 146 m (6 grudnia 2009)

Następny Poprzedni
12/03/2018